wtorek, 28 lipca 2020

chapter XIII

Darcy's pov
minutebyminute: czyli jutro o 15 w kawiarni na rogu?
rebelwithoutacause: tak. do zobaczenia 馃槉
minutebyminute: do zobaczenia <3
Darcy powoli od艂o偶y艂 telefon na szafk臋. Serce wali艂o mu w piersi, a on sam mia艂 ochot臋 skaka膰 po ca艂ym pokoju ze szcz臋艣cia. Zeskoczy艂 z 艂贸偶ka na dywan, za艂o偶y艂 s艂uchawki z ulubion膮 muzyk膮 na uszy i pr贸bowa艂 porusza膰 si臋 w takt piosenki, przechadzaj膮c w podskokach wzd艂u偶 pokoju.
Matka wparowa艂a do pomieszczenia bez 偶adnego ostrze偶enia i zasta艂a Darcy'ego stoj膮cego w bardzo osobliwej pozie przed lustrem, uk艂adaj膮cego przesadnie usta do s艂贸w piosenki. Gdy punk zauwa偶y艂 j膮, stoj膮c膮 w drzwiach i trz臋s膮c膮 si臋 ze 艣miechu, natychmiast zdj膮艂 s艂uchawki i rzuci艂 je na st贸艂, czuj膮c jak jego policzki p艂on膮 偶ywym ogniem.
- Co chcesz? - spyta艂 burkliwie, wbijaj膮c wzrok w jej r贸偶owe, satynowe kapcie z u艣miechni臋tymi bu藕kami.
- Nie tup tak g艂o艣no nogami, podczas uprawiania tych swoich wygibas贸w. S艂ycha膰 ci臋 w ca艂ym domu.
- Ta, na pewno, po prostu chcesz mi dogry藕膰, jak zwykle. - prychn膮艂 Darcy z poirytowaniem.
- Magia s艂uchawek, one tak dzia艂aj膮, sam siebie nie s艂yszysz. A to akurat jest prawda... - jego mama ju偶 szykowa艂a si臋, by wyg艂osi膰 przed synem ca艂膮 przemow臋, ale ten skutecznie jej to uniemo偶liwi艂, wypychaj膮c j膮 delikatnie z pokoju.
- Na pewno b臋d臋 teraz ciszej, mamo, dzi臋ki za trosk臋, paa. - Darcy ostatecznie zatrzasn膮艂 swojej rodzicielce drzwi przed nosem i ci臋偶ko si臋 o nie opar艂. Po chwili na jego twarz wyp艂yn膮艂 szeroki u艣miech, gdy przypomnia艂 sobie, 偶e jutro pierwszy raz spotka si臋 z Sherilyn. Na 偶ywo!
Ch艂opak odszed艂 od drzwi i opad艂 na 艂贸偶ko. Jego my艣li zacz臋艂y bezwiednie b艂膮dzi膰 po tysi膮cach alternatywnych mo偶liwo艣ci przebiegu ich spotkania. Darcy nie m贸wi艂 o tym g艂o艣no, ale by艂 wielkim fanem wiktoria艅skiej epoki i romantycznych ksi膮偶ek. Nie m贸g艂 nikomu o tym powiedzie膰 bo jak mo偶na by by艂o to w og贸le zestawi膰 z jego wygl膮dem i zachowaniem gro藕nego punka. To by艂 jego drobny sekret, kt贸rym nie mia艂 zamiaru dzieli膰 si臋 ze 艣wiatem.
Uwielbia艂 wszystkie ksi膮偶ki Jane Austen, a „Duma i uprzedzenie" z Colin'em Firth'em by艂a jego ulubionym miniserialem, tak jak „Rozwa偶na i romantyczna", jednym z ukochanych film贸w. Zaczytywa艂 si臋 w „Cierpieniach m艂odego Wertera" i uwielbia艂 tw贸rczo艣膰 Mickiewicza. Biedak, nie mia艂 nigdy styczno艣ci z „Lalk膮", czy „Pani膮 Bovary". Nie wiedzia艂, ile krwi mog膮 napsu膰 romantyczne ksi膮偶ki i patrzenie na 艣wiat przez ich pryzmat. Dlatego nadal tkwi艂 w swoich wyobra偶eniach, snuj膮c plany i przewiduj膮c r贸偶ne mo偶liwe sytuacje.
Nie by艂 pewny, co czuje do Sherilyn i czy w og贸le cokolwiek do niej czuje. W miar臋 utrzymywania z ni膮 kontaktu, zda艂 sobie spraw臋, 偶e dziewczyna jest prawdopodobnie pierwsz膮 osob膮, przed kt贸r膮 tak bardzo si臋 otworzy艂. Pisali godzinami, o wszystkim i o niczym. Wymieniali si臋 r贸偶nymi refleksjami na mas臋 temat贸w, zwierzali si臋 sobie ze swoich nastoletnich udr臋k i cierpie艅 i po prostu mi艂o sp臋dzali czas. Darcy mia艂 wra偶enie, 偶e Sherilyn by艂a jedyn膮 osob膮, kt贸ra by艂a w stanie go zrozumie膰 i kt贸ra nie traktowa艂a go z g贸ry, widz膮c w nim jedynie punka, niskiego wzrostu, kt贸ry s艂abo si臋 uczy艂 i cz臋sto wdawa艂 w b贸jki. Mo偶liwe, 偶e gdzie艣 tam, g艂臋boko w jego sercu zacz膮艂 kie艂kowa膰 drobny kwiat nadziei. Nadziei na co艣 nowego; mo偶e na nami臋tne poca艂unki, delikatne muskania d艂o艅mi po ciele, ciep艂o r臋ki ukrytej w swojej w艂asnej, zapach kwiecistego szamponu, poranne 艂askotanie d艂ugich w艂os贸w po twarzy, s艂odkie wiadomo艣ci na dobranoc, blisko艣膰 innego cia艂a tu偶 obok swojego... Darcy oczywi艣cie nigdy nie przyzna艂by si臋 do podobnych my艣li. Brakowa艂o mu kogo艣, komu by na nim zale偶a艂o, kogo艣, kto by o niego zabiega艂 i autentycznie si臋 troszczy艂. Od zawsze by艂 przekonany, 偶e znalezienie prawdziwej mi艂o艣ci da mu najwi臋ksze szcz臋艣cie i to wszystko, o czym tak skrycie marzy. Jednak jego do艣wiadczenie w tej dziedzinie by艂o, jak dotychczas, zerowe.
Pewnego razu, podczas imprezy u go艣cia z jego starej szko艂y, mocno ju偶 schlane towarzystwo zachcia艂o zagra膰 w butelk臋. Darcy nie m贸g艂 si臋 nie zgodzi膰 bo wyszed艂by na cienkiego leszcza. Za pierwszym razem nakr臋tka wskaza艂a przeci臋tn膮 lask臋, kt贸rej Serenum nawet nie kojarzy艂. Nie by艂a brzydka, ani te偶 specjalnie 艂adna. Po prostu, przeci臋tna. Oczywi艣cie ch艂opcy zacz臋li przesadnie j臋cze膰 i rzuca膰 im sugestywne spojrzenia. Wepchn臋li Darcy razem z wybrank膮 butelki do w膮skiego kantorka. „Siedem minut w niebie"... To by艂a jedna z najbardziej niezr臋cznych sytuacji w ca艂ym jego 偶yciu. Minuty sp臋dzone w tej wn臋ce wydawa艂y si臋 by膰 wieczno艣ci膮, podczas gdy oni starali si臋 siedzie膰, jak najdalej od siebie, 偶eby przypadkiem nie wywo艂a膰 niechcianego dotyku. W ko艅cu dziewczyna przysun臋艂a si臋 do Darcy'ego i szybko cmokn臋艂a go w usta, po czym ca艂a czerwona otworzy艂a drzwi i wysz艂a. Serenum by艂 zbyt schlany, 偶eby dok艂adnie pami臋ta膰 tamto wydarzenie. Jedyne co czu艂 to pal膮cy wstyd i przera藕liw膮 niezr臋czno艣膰. Mimo to musia艂 gra膰 dalej, 偶eby zabawi膰 swoich znajomych, ale w tamtym momencie by艂o mu ju偶 wszystko jedno. Kolejne zakr臋cenie butelk膮, kt贸ra wirowa艂a dooko艂a ludzi siedz膮cych w nier贸wnym kole, przypominaj膮cym z wygl膮du sflacza艂膮 opon臋. Tym razem nakr臋tka wskaza艂a dok艂adnie Markusa, kt贸ry zdecydowanie nie nale偶a艂 do p艂ci pi臋knej. Ca艂e towarzystwo uzna艂o to za 艣wietny 偶art i stwierdzili, 偶e ch艂opcy nie mog膮 uciec przed swoim przeznaczeniem. Potem Darcy pami臋ta艂 ju偶 jedynie ciep艂e i du偶e d艂onie Markusa, w臋druj膮ce po jego ciele, zadzieraj膮ce mu koszulk臋 i bezczelnie toruj膮ce sobie drog臋 do jego sutk贸w. Ch艂opak wpi艂 si臋 w niego niespodziewanie, 艂膮cz膮c ich j臋zyki we wsp贸lnym ta艅cu, a ich cia艂a w jedno艣膰. To by艂o w chuj dobre. Tak kurewsko perfekcyjne. Darcy dok艂adnie czu艂 swoj膮 erekcj臋, podczas gdy Markus napiera艂 na niego mocniej i mocniej. W ko艅cu, gdy obojgu zabrak艂o tchu, ch艂opak odsun膮艂 si臋, odpychaj膮c od siebie Serenum i wracaj膮c na swoje miejsce, jakby zupe艂nie nic mi臋dzy nimi nie zasz艂o. Darcy nie m贸g艂 zapomnie膰 tego momentu. Nocami, gdy jego d艂o艅 w臋drowa艂a do gumki szort贸w, odtwarza艂 w pami臋ci ca艂e zdarzenie, dochodz膮c. Na tym praktycznie ko艅czy艂y si臋 jego wszystkie ekscesy, w kt贸re zaanga偶owani byli inni ludzie.
Darcy nie by艂 gejem. Nie by艂 nim i ju偶. Po prostu tamten ch艂opak umia艂 si臋 nim dobrze zaj膮膰 i nie by艂o sensu tego wi臋cej roztrz膮sa膰. Gdyby dziewczyna poca艂owa艂a go w ten spos贸b, na pewno poczu艂by si臋 tak samo.
Podsumowuj膮c; Darcy'emu bardzo zale偶a艂o na znalezieniu drugiej po艂贸wki. Oczywi艣cie, nigdy jeszcze nie widzia艂 Sherilyn na w艂asne oczy, ale wyobra偶a艂 sobie, 偶e tak wra偶liwa i delikatna osoba na pewno musi by膰 pi臋knej urody. A je艣li nawet nie, to mo偶e by si臋 do tego przyzwyczai艂 po jakim艣 czasie. Liczy艂o si臋 to, 偶e potrafi艂 z ni膮 odnale藕膰 wsp贸lny j臋zyk. Wed艂ug punka ich dw贸jka idealnie si臋 uzupe艂nia艂a. Byliby cudown膮 par膮, nad czym tu wi臋cej debatowa膰. Ch艂opak oczyma wyobra藕ni widzia艂 siebie razem z Sherilyn na jakiej艣 cudownie piaszczystej pla偶y, gdy s艂o艅ce 偶egna艂o si臋 ze 艣wiatem, ko艅cz膮c sw贸j 偶ywot w szumi膮cym morzu. A oni trzymaliby si臋 za r臋ce i 艣miali, a偶 na ko艅cu ona pad艂aby w jego obj臋cia i z艂o偶y艂a czu艂y poca艂unek na jego wargach. Tak... To by艂oby pi臋kne. W tym punkcie Darcy w艂a艣ciwie by艂 got贸w, by ca艂kowicie odda膰 swoje serce w r臋ce Sherilyn, za chocia偶by jakiekolwiek jej 偶yczliwe s艂owo czy u艣miech.
Jedynym problemem, jaki m贸g艂 sta膰 im na przeszkodzie by艂 jego wygl膮d. Darcy nie wiedzia艂, czy Sher lubi punk贸w, czy te偶 nie. W艂a艣ciwie nie wiedzia艂 nic o jej osobistych preferencjach. Ich rozmowy raczej nie opiera艂y si臋 na takich tematach, bo to by艂oby jednak troch臋 niezr臋czne. W ka偶dym razie Serenum by艂by nawet w stanie zrezygnowa膰 ze swojego punkowego stylu, je艣li uszcz臋艣liwi艂oby to Sherilyn i zapewni艂o mu bycie z ni膮 w zwi膮zku.
Bycie w zwi膮zku... Zwi膮zek by艂 do艣膰 odstraszaj膮cym s艂owem, przynajmniej dla romantyka, takiego jakim by艂 Darcy. Chcia艂 偶y膰 chwil膮 i swoimi romantycznymi uniesieniami, a nie wi膮za膰 si臋 z kim艣. Nie pragn膮艂 powa偶nego, sta艂ego zwi膮zku, od kt贸rego wia艂o nud膮 i obowi膮zkami. Taka relacja wydawa艂a mu si臋 by膰 du偶ym wyrzeczeniem. Trzeba by by艂o naprawd臋 kocha膰 kogo艣 nad 偶ycie, 偶eby zaanga偶owa膰 si臋 w co艣 takiego. Ch艂opak nie wiedzia艂, czy by艂oby go na to sta膰. Na razie chcia艂 si臋 wyszale膰 i zobaczy膰 jak to w og贸le jest si臋 zakocha膰. Prze偶y膰 mas臋 mi艂osnych przyg贸d i ekstaz. Na tym mu najbardziej zale偶a艂o.
W艂a艣ciwie nie mia艂 nawet jednego typu idealnej dziewczyny. Szczerze m贸wi膮c, nigdy nawet o tym nie my艣la艂. Czeka艂 na osob臋, kt贸ra znienacka uj臋艂aby go ca艂膮 swoj膮 osobowo艣ci膮 i aparycj膮. Chocia偶, nie wyobra偶a艂 sobie by膰 z kim艣 zamkni臋tym w sobie z nieciekaw膮, problematyczn膮 przesz艂o艣ci膮. Nie chcia艂 sam kopa膰 pod sob膮 do艂k贸w i miesza膰 si臋 w jakie艣 g贸wno.
Darcy nawet nie zauwa偶y艂, kiedy nasta艂 wiecz贸r. Zatraci艂 si臋 w swoich sennych rozmarzaniach i zorientowa艂, dopiero wtedy, gdy kontury w jego pokoju sta艂y si臋 nieostre i musia艂 zapali膰 lampk臋 nocn膮, kt贸ra roz艣wietli艂a zaistnia艂膮 ciemno艣膰.
- Oczywi艣cie, nie mog臋 si臋 przesadnie nastawia膰. - jego g艂os rozleg艂 si臋 w g艂uchej ciszy pokoju. - Phi, ja, oczywi艣cie, 偶e JA nie b臋d臋 niczego oczekiwa膰.
Ch艂opak u艣miechn膮艂 si臋 do samego siebie i zapad艂 w sen, w kt贸rym on i Sherilyn obejmowali si臋 na kwiecistej 艂膮ce, a promyki s艂o艅ca przyjemnie ogrzewa艂y ich splecione d艂onie.
w ko艅cu jaki艣 szcz臋艣liwy rozdzia艂 XD chyba 藕le ze mn膮, 偶e co艣 tak nas膮czonego radosnymi emocjami wysz艂o spod mojej r臋ki. obiecuj臋, 偶e to si臋 wi臋cej, p贸ki co, nie powt贸rzy :)
mi艂ego dnia albo nocy <3

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz